Mocą strumienia uczyniłeś mnie, Panie,
Lecz pęd Twój święty stłumiłem na dnie.
Na tych wszystkich ciała pożądań oceanie,
Nurt Twój zgubiłem nieodżałowanie.
Dałeś mi mądrość gwiazd największych,
Lecz ja w pysze szukałem wyzwań śmielszych.
Szum tryb rozpędzonych zagłuszył duszy nasłuchiwanie,
A brzęk monet zburzył ciche serca wyczekiwanie.
Nie pamiętam już obietnic doskonałego Nieba,
Bo oku zdaje się, że widzi to, czego wieczności potrzeba.
Wszystko to życia kontroli bezczelna i bezbożna ułuda,
Gdzie przez grzech Adama wejść w Raju bramę się nie uda.
Złam Panie rygle umysłów złem zniewolonych,
I skrusz kamienne sumień mury postawionych.
Stop doczesnych kajdan grube cierpień pręty,
Bym przez pokój czynów mógł być wzięty.
Zadmij w płuca moje Ducha święte tchnienie
Na wieczności z Chrystem miłowanej ocalenie.
Dodaj komentarz