Jestem tu po to, aby Cię osądzić

Dawno, dawno temu, przy stopniach ołtarza dźwięczał Ci zapewne tekst pewnej religijnej formułki, do której zapamiętania zmusił Cię ksiądz lub katecheta. Groźba „oblania” sprawdzianu przed Pierwszą Komunią wyryła się w pamięci wielu katolików i tych, którzy za takowych się już nie uważają na tyle, że niestety rozumowanie poznawanych wówczas prawd pozostało właśnie na tamtym, szczenięcym poziomie.

Tak, dla wielu z nas wiara zatrzymała się na etapie ośmioletniego chłopca lub dziewczynki, których podstarzali i zapewne nieciekawi ludzie przymusili do wykucia na blachę całego skarbczyka. Sam się do tej grupy ludzi zaliczam i zaraz rozwinę o co dokładnie chodzi.

Miotamy się w spazmatycznym gniewie i wyrzucamy innym błędy i zakrzywianie rzeczywistości, sądząc, że nasz punkt widzenia jest tym jedynym właściwym. Jakże mogłoby być inaczej, przecież to „wszystko ich wina”.

No właśnie – „oni”

Przecież „my” to „my”, a „oni” to „oni” – prawda jasna jak słońce. A właściwie to nie ma już żadnego „my”… O tak, jestem tylko „ja” i „ta cała reszta”.

Photo by Markus Spiske on Pexels.com

Oni najlepiej wiedzą jak popełniać błędy, bez przerwy działać na moją szkodę, wywyższając się w swojej głupocie i braku umiejętności. Jak to dobrze, że chociaż ja tu jestem i trzymam wszystko w kupie…

Za ostro? Nieprawdziwie?

Zaczekaj, a jak brzmiała ta formułka?

Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za zło karze.

Pierwsza z Głównych Prawd Wiary

Mnie oczywiście nagrodzi, a jakże! W końcu co niedzielę jestem na Mszy, której staram się słuchać z uwagą. Komunia też jest, oczywiście do ust! Tylko tak można prawdziwie przyjąć Jezusa, a wszyscy, którzy przyjmują na rękę, będą się w piekle smażyć! Jak dobrze, że ja to wszystko wiem.

No chyba Ci się w głowie pomieszało!

Wiesz na czym polega Boża sprawiedliwość? Albo widzisz jasną granicę między miłością i wybaczeniem, a karą i potępieniem? Czy widziałeś choć raz jak Bóg stracą jakiegoś grzesznika w otchłań i skazuje na wieczne piekło za to, że chociażby popadł w alkoholizm, lub brakło mu odwagi, żeby poprosić swojego brata o wybaczenie? A może anioł Pański przyszedł do Ciebie we śnie i wytłumaczył Ci, że Twój sąsiad zza ściany na pewno nie pójdzie do Nieba, bo co wieczór przy piwku głośno krytykuje księży? Czy udało Ci się odkryć odwieczną tajemnicę Bożych myśli, przez co stałeś się niemal równy Jemu? A może nawet uważasz się za lepszego sędziego, bo On kocha i wybacza, a Ty przecież Hitlera, Stalina i Putina do Nieba byś nie wpuścił? Uważasz, że klucz do życia wiecznego jest czymś w rodzaju binarnego testera, który odsiewa tych „fajnych” od „niefajnych”?

Photo by Shamia Casiano on Pexels.com

Nie? A może jednak? Jeżeli na któreś z powyższych pytań choć przez sekundę urodziła się w Twojej głowie odpowiedź twierdząca, to mam dobrą informację – biegnij czym prędzej do kiosku i kup Kaczora Donalda. Jest to dokładnie taki sam poziom wiedzy o świecie, ludziach i Bogu, jak reprezentujesz krytykując innych ludzi…

A teraz usiądź i czytaj.

Żaden człowiek na tym świecie (za wyjątkiem Jezusa, ale on jest Biegiem, więc to zupełnie inna liga) nie urodził na tyle doskonały, aby nigdy nie popełnić błędu.

Nasze umysły choć wspaniałe i potężne, to nie mogą równać się z Tym, który jest we wszystkich i we wszystkim. Dosłownie wszędzie!

Bóg widzi Ciebie, zna Twoje myśli, a nawet wie, że w tej chwili nieco irytujesz się lekturą tego długiego artykułu, który napisał jakiś zupełnie nieistotny grafoman. On wie, że smakował Ci dzisiejszy obiad, ale byłby lepszy gdyby nie wkurzający chichot sąsiadki, która uwielbia plotkować przez telefon akurat wtedy, gdy Ty wracasz z pracy. Rozumie nawet Twoje rozgoryczenie faktem, że zaparkowałeś pod urzędem dosłownie na trzydzieści sekund, a i tak ktoś był w stanie wlepić Ci za to mandat.

Bóg te wszystkie frustracje widzi, zna i rozumie, bo jest nieskończony. Ale co to znaczy dokładnie? A znaczy to mniej więcej tyle, że poznaje tak samo dobrze i dokładnie Twoje rozterki oraz siedmiu miliardów innych ludzi na naszej planecie. W każdej sekundzie, w każdym Twoim oddechu, wszędzie znajduje się Bóg.

Photo by Min An on Pexels.com

Bo on to wszystko stworzył i zaprojektował z precyzją, która wymyka się naszym możliwościom pojmowania.

W czasie kiedy sprawdzasz, czy autor tekstu się nie pomylił i na świecie faktycznie żyje tyle osób, to Bóg dogląda swojego innego dzieła – galaktyki, która znajduje się pięćdziesiąt milionów lat świetlnych od nas, a którą to z zachwytem możemy podziwiać dzięki pracy setek naukowców.

Ale wiemy przecież, że to nie naukowcy ją tam umieścili.

Zdajesz sobie już powoli sprawę z tej potęgi i mocy? Bóg naprawdę jest wielki!

Dlaczego więc potępiasz innych ludzi?

Nawet Bóg za ziemskiego życia nie gromi nikogo z nieba piorunami, nawet jeżeli człowiek dopuścił się najgorszych zbrodni, albo zaczął publicznie bluźnić.

Photo by Maruxa Lomoljo Koren on Pexels.com

Skoro nawet Bóg, jako jedyna nieskończona i wszechpotężna istota jest w stanie wykazać się tak wielką cierpliwością, że patrzy z nadzieją na najgorszych grzeszników, to dlaczego Ty uważasz się za kogoś odpowiedniego do „grożenia paluszkiem”?

Dlaczego w Twoim życiu tyle jest jadu na otaczających Cię ludzi, którzy tak naprawdę razem z Tobą muszą zmagać się z codziennymi problemami?

Wszyscy się męczymy, chorujemy, cierpimy bóle i w pocie czoła zdobywamy pożywienie – ziemskie życie to nie fraszka. A mimo to, gdy komuś odrobinę lepiej się powiedzie, to patrzymy na niego z zazdrością… Albo gdy nam „wpadną” dwa dodatkowe problemy to już czujemy, że cały nasz świat się wali, bo mamy gorzej i nikt nie chce nam pomóc…

Photo by Matheus Bertelli on Pexels.com

Inni mają się lepiej od nas?

Wymagamy od innych, aby nie odchodzili od normy, zachowywali się nienagannie, a przy tym nie mieli więcej od reszty. Nakładamy – dosłownie i w przenośni – na innych ciężary nie do uniesienia, a sami mamy się za sędziów, którzy mogą oceniać efekty ich pracy, życia, Wiary…

Nie sądź, a będzie Ci żyło się łatwiej.

Wszyscy wiemy, że oryginalny biblijny tekst brzmi nieco inaczej, ale wydaje mi się, że to właśnie tutaj tkwi klucz do ludzkiego szczęścia na ziemi.

Pogodzenie się z nieidealnością świata, a zwłaszcza z ułomnością ludzi, to sposób na wybaczenie innym błędów, ale przede wszystkim sobie samym.

Skoro Bóg jest nieskończenie miłosierny, to i my starajmy się Go naśladować.

Przebaczając nawet najdrobniejsze urazy możemy poczuć się lżejsi i młodsi. Serio!

Photo by cottonbro studio on Pexels.com

Nie ma nic gorszego od ciągłego krytykowania, oceniania, zazdroszczenia i wytykania palcami. To udręka dla umysłu i duszy, a Bóg widzi te wszystkie nasze głupie myśli i boleje nad niedolą, którą sami sobie urządzamy…

Narzekanie, dołowanie siebie i innych oraz brak wiary w to, że kiedyś będzie lepiej… Jeżeli wierzysz w Niebo, a nie widzisz nadziei na lepsze życie, to zastanów się nad poziomem swojej Wiary w Boga.

Sprawdź czy przypadkiem nie jest od lat ubrana w pierwszokomunijny garnitur, który nie jest w stanie zmieścić ani grama empatii, miłości i współczucia, bo przez lata upychaliśmy do niego gniew, roztargnienie, zazdrość i nienawiść…

Zamknij oczy i powiedz Bogu: „ufam Ci”! Zdaj się na Niego! On naprawdę wie co robi i jaki jest sens naszego życia. Zna nas dokładnie, co do najmniejszej komórki w ciele, atomu, myśli i tęsknoty.

Photo by Pixabay on Pexels.com

Dajmy sobie wreszcie spokój z osądzaniem innych.

Podarujmy sobie spokój. To prawdziwa wolność każdego człowieka. To najlepszy dar od Boga dla Ciebie.

Siostro, bracie, uśmiechnij się dzisiaj do Boga i do drugiego człowieka. Podaruj mu ten bezcenny dar wyrozumiałości i zaufania, którego owoce i Ty odczujesz. Już dzisiaj!

Z miłością!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Blog na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑